Godzina 0.00
Czesław Osięgłowski, pełniący nocny dyżur a poczcie w Sulmierzycach, otrzymuje polecenie ewakuacji placówki. Akta wysyła do Pleszewa. W tym samym czasie zerwane zostaje połączenie telefoniczne Sulmierzyc z Krotoszynem – przewody telefoniczne, biegnące wzdłuż drogi do Krotoszyna zostają przecięte (droga znajdowała się niecałe 200 m od granicy z Niemcami).
Z Kobylina ewakuują się wraz z rodzinami pracownicy kolei, policji oraz poczty.
Godzina 2.00
Więźniowie krotoszyńskiego aresztu z wyrokami powyżej dwóch lat zostają przewiezieni do Ostrowa, pozostali zostają zwolnieni.
Pierwszy incydent nadgraniczny – w okolicy Chachalni Straż Graniczna, którą dowodził kom. Julian Kapuściński, odparła ogniem nieprzyjacielski patrol.
Godzina 2.30
Leon Kałużny, pracownik centrum dyspozycyjnego krotoszyńskiego Starostwa Powiatowego, otrzymuje telefonicznie zaszyfrowane polecenie przygotowania pociągu ewakuacyjnego oraz spalenia tajnych akt. Zarządzenia o ewakuacji docierają także na poczty i posterunki policji w Kobylinie i Zdunach.
Niemiecki patrol pojawia się w Zdunach, wypytuje o polskie wojsko Krygiela – kierownika cegielni w Zdunach. Następnie żołnierze oddalają się w stronę miejskich wodociągów.
Godzina 4.00
Niemiecki 183 pułk Landwehry przekroczył granicę państwową w rejonie Ujazdu i Chachalni.
Godzina 5.00
Kilka kolumn żołnierzy niemieckich wkracza do Sulmierzyc. Wojsko, prowadząc we mgle ostrzał, kieruje się w stronę elektrowni. W okolicy mostu na Czarnej Wodzie Niemcy napotykają opór miejscowego posterunku Straży Granicznej i żołnierzy 1. Plutonu 1. kompanii batalionu Obrony Narodowej. Stacjonująca w Krotoszynie dywizyjna kompania kolarzy por. Antoniego Grellusa otrzymała rozkaz przeprowadzenia w tym rejonie zwiadu podczas którego zginął kpr. Marcin Klauza – pierwszy poległy żołnierz 56 Pułku Piechoty.
W Starym Krotoszynie stanowisko zajmuje pociąg pancerny „Poznańczyk” pod komendą kpt. Kazimierza Majewskiego.
Godzina 5.30
Wroga artyleria ostrzelała schrony na głównych pozycjach obronnych przy podejściu do Krotoszyna. Ostrzelano także miasto – pierwsze pociski spadły na dziedziniec Seminarium Nauczycielskiego, które płk Tyczyński i kpt. Błyskosz wybrali na punkt obserwacyjny. Ogniem w kierunku Perzyc odpowiedział pluton moździerzy oraz pociąg pancerny „Poznańczyk”.
Godzina 6.00
Niemieccy żołnierze przekraczają na całej linii granicę pod Zdunami i rozpoczynają natarcie w kierunku leśniczówki miejskiej pod Krotoszynem. Mieszkańcy okolicznych gospodarstw podejmują paniczną ucieczkę. Atak załamuje się na polskich pozycja obronnych, zajmowanych przez żołnierzy I batalionu 56 Pułku Piechoty.
Niemcy podchodzą także do wodociągów pod Zdunami i ruszają w stronę Perzyc. Po krótkim starciu Niemcy opanowują Perzyce oraz wodociągi miejskie. W okolicy cegielni w Zdunach Polacy chwytają pierwszego jeńca.
Godzina 7.00
Pod Sulmierzyce dociera zwiad batalionu Obrony Narodowej i trafia pod ogień niemieckich karabinów maszynowych. Wysadzono jeden z mostów na Czarnej Wodzie.
Godzina 7.30
Niemiecka artyleria, skoncentrowana w rejonie Ujazdu i Freyhan (Cieszkowa), ostrzeliwuje pozycje I batalionu 56 Pułku Piechoty. Ostrzelano również Zduny i ponownie Krotoszyn. Po ostrzale ruszyło kolejne natarcie niemieckie, powstrzymane przez ogień 2. kompanii por. Kijewskiego.
Około 8.30
Na żądanie dowódcy I batalionu – kpt. Błyskosza, pociąg pancerny prowadził ostrzał artyleryjski w rejonie wodociągów miejskich.
Ranek
Ewakuacja poczty w Zdunach, miasteczko opuszczają również osłaniające ewakuację patrole Obrony Narodowej i Straży Granicznej. Niemieccy mieszkańcy w odświętnych strojach oczekują na wkroczenie żołnierzy Wehrmachtu.
Godziny 9.00 – 13.00
Ostrzał artyleryjski Zdun uszkadza między innymi kościoły ewangelicki i katolicki oraz cukrownię. Pluton Obrony Narodowej wysadza mosty między Krotoszynem a Zdunami.
Godzina 10.00
„Poznańczyk” ostrzelał baterię artylerii niemieckiej, która zajęła pozycje w dolinie na południowym skraju Perzyc oraz kilkakrotnie ostrzeliwał szosę Krotoszyn – Zduny, gdzie pojawiło się kilka niemieckich wozów pancernych. Ostrzelano też las i okoliczne wzgórza, gdzie koncentrował się nieprzyjaciel oraz zgrupowanie wrogiej piechoty pod Cieszkowem. Następnie pociąg patrolował linię kolejową z Krotoszyna do Rawicza i wspierał ogniem polskie oddziały.
Godzina 11.00
Z dworca kolejowego w Krotoszynie, odjechał pociąg ewakuacyjny, który miał wywieźć rodziny kolejarzy, pocztowców, urzędników, wojskowych i policjantów na zaplecze frontu do Żółkwi w województwie lwowskim. Kierownikiem składu jest Józef Panek – urzędnik starostwa. 2 września pociąg został zbombardowany i ostrzelany w pobliżu dworca kolejowego w Kole.
Kompania Obrony Narodowej opuszcza Kobylin i udaje się w kierunku Krotoszyna. Mieszkańcy miasta sami organizują straż, której przewodzi weteran powstania wielkopolskiego – Ignacy Gajowczyk. Saperzy wysadzają most na Radęcy, a Józef Ciesielski – sekretarz miejski – kieruje akcją niszczenia bądź ukrywania tajnych dokumentów. Przerwano połączenie telefoniczne Kobylina z Krotoszynem.
Południe
Patrol batalionu Obrony Narodowej wycofuje się spod Sulmierzyc w kierunku Biadek.
Odparto niemieckie natarcie z Perzyc i zmuszono nieprzyjaciela do wycofania się ze wsi. Kolejne wrogie natarcie doszło aż do zasieków, gdzie zostało powstrzymane ogniem karabinów maszynowych 1. kompanii por. Władysława Przybyszewskiego. Niemcy, ścigani przez wysunięte patrole, musieli wycofać się do wodociągów.
Do wieczora
Wróg rozpoznawał pozycje na całej szerokości linii obrony i kolejny atak skierował na wschodnią część Krotoszyna, został jednak powstrzymany ogniem przez kolarzy por. Grellusa oraz ciężkie karabiny maszynowe ze schronu strzegącego wejścia do lasu między pozycjami 1. i 2. kompanii.
Nieprzyjaciel przebił się przez pas obrony kompanii Obrony Narodowej „Krotoszyn” kpt. Adolfa Jusofa i doszedł aż do Smoszewa, wypierając Polaków z rejonu lasu Paprotki (między Biadkami a Jasnym Polem). Aby uniemożliwić Niemcom wejście na tyły polskich pozycji, por. Grellus wysłał pluton kolarzy w rejon Gorzupi.
Popołudnie
Niemcy zajmują Sulmierzyce i Zduny. Kolejny ostrzał artyleryjski Krotoszyna, pociski spadają między innymi na kościół farny, ul. Kaszarską i Koźmińską oraz na cmentarz ewangelicki.
Kasa miejska w Krotoszynie wypłaca pensje i kilkumiesięczne odprawy.
Do Krotoszyna przybył gen. Alter. Płk Tyczyński zaproponował uderzenie batalionem przez las, na linii Perzyce – Zduny – Chachalnia. Generał nie zgodził się na realizację tego planu, ale zezwolił na przeprowadzenie rozpoznania lotniczego – nie wniosło ono jednak nic nowego, a ponadto samolot wrócił poważnie uszkodzony.
Późnym popołudniem
Pluton pionierów por. Józefa Batkiewicza wysadzał już niektóre obiekty, aby uniemożliwić nieprzyjacielowi ich wykorzystanie i tym samym utrudnić przemieszczanie w głąb kraju. Zniszczono: mosty na szosie koźmińskiej, szosie i torze do Zdun oraz na Czarnej Wodzie w Smoszewie. Uszkodzono także urządzenia techniczne dworca w Krotoszynie oraz linie telefoniczne.
Ostrzał artyleryjski, wybuchy oraz syreny powodują, że na ulicę wylegają tłumy uchodźców, którzy dodatkowo wzmagają chaos. Do ucieczki z miasta namawiają mieszkańców policjanci. Sytuację bezskutecznie próbuje opanować Komenda Miasta, mająca siedzibę w krotoszyńskim pałacu. Na czele wyposażonej w radio i telefony Komendy stoi sekretarz miasta – Michałek.
Rezerwiści z Rozdrażewa zostają przewiezieni do Krotoszyna zarekwirowanym zaprzęgiem konnym.
Godzina 17.00
Gen. Alter wysłał z Krotoszyna meldunek do sztabu Armii „Poznań”: „Na przedpolach 25 Dywizji Piechoty w rejonie Zduny – Sulmierzyce stwierdzono 183 pułk piechoty Landwehry. Nieprzyjaciel zajął Perzyce – las Gliśnica – Chwaliszew – Sulmierzyce”. Gen. Alter wydał dla 56 Pułku Piechoty rozkaz wycofania się wieczorem za Prosnę.
Godzina 18.00
Według raportu sytuacyjnego morale żołnierzy było bardzo wysokie. Pułk nie dał się zaskoczyć i utrzymał pozycje, zadając nieprzyjacielowi poważne straty przy niewielkich stratach własnych (1 poległy podoficer oraz oficer i 5 żołnierzy rannych).
Pocisk artyleryjski trafia w budynek krotoszyńskiej poczty i uszkadza centralę telefoniczną, pozbawiając miasto łączności. Ze stacji kolejowej w kierunku Ostrowa rusza pociąg techniczny, mający za zdanie zrywanie torów kolejowych.
Krotoszyn, Chachalnię i Perzyce opuszczają niemal wszyscy Polacy, pociągając za sobą mieszkańców wsi, które znajdowały się na szlaku odwrotu. Mieszkańcy Kobylina i Sulmierzyc w większości pozostają w domach.
Wieczór
Niemcy ponownie zaatakowali pozycje I batalionu w rejonie leśniczówki miejskiej i znów szturmem dotarli aż do zasieków. W wyniku dużych strat i wyczerpania musieli się jednak znów wycofać.
Równocześnie III batalion mjra Grocholi miał styczność z wrogimi patrolami w okolicy Biadek.
Kolumna uchodźców z Rozdrażewa, wraz z taborami, rusza w kierunku Dobrzycy.
Godzina 20.00
I batalion, zostawiając jedynie oddziały styczności, opuścił pozycje obronne i wraz z kompanią Obrony Narodowej „Kobylin” oraz kompanią kolarzy, wycofał się za rzekę Prosnę, gdzie przeszedł do odwodu. Odejście batalionu osłaniał pociąg pancerny, patrolując odcinek Bożacin – Wolenice, nie nawiązano jednak kontaktu z wrogiem.
Godzina 22.00
III batalion z kompanią Obrony Narodowej „Krotoszyn”, kompanią zwiadu oraz armatami przeciwpancernymi wycofał się przez Roszki, Koźminiec, Izbiczno, Kowalew, Pleszew, Tursko i Janków, w celu obsadzenia przydzielonego odcinka osłony na Prośnie.
II batalion mjra Chrupka z plutonem artylerii piechoty, przyjął III batalion na północnym skraju lasu Jasne Pole, po obu stronach drogi Roszki – Koźminiec, a następnie odszedł po osi pułku i obsadził wyznaczoną pozycję.
Godzina 23.00
„Poznańczyk”, który wspierał oderwanie się I batalionu i cały czas patrolował odcinek Bożacin – Wolenice, odjechał w kierunku Jarocina – pod komendę gen. Romana Abrachama. Tabor batalionu kpt. Błyskosza odszedł przez Koźminiec, Pleszew i Blizanów do dworu Jarantów.
Do godziny 2.00
Patrole ubezpieczające i utrzymujące styczność przebywały na tyłach wycofujących się zgodnie z rozkazem formacji. Ubezpieczeniem samego przejścia na nową pozycję zajmowała się kompania zwiadu por Zygmunta Szadkowskiego, zajmująca stanowiska w rejonie Turska.
PODSUMOWANIE
Próby przełamania dobrze zorganizowanej obrony i zdobycia Krotoszyna przez wojska niemieckie w pierwszym dniu wojny nie powiodły się. Miejscowy pułk musiał jednak opuścić pozycję i przenieść się na stanowiska obronne na linii rzeki Prosny i przedmościu Koła.
Powodem wycofania się 56 Pułku Piechoty z Krotoszyna nie było zagrożenie ze strony nieprzyjaciela, ale postawione przed nim inne zadania o znaczeniu strategicznym. Niemniej opuszczenie przez żołnierzy miasta i pozostawienie go na pastwę przyszłych okupantów sprawiło, że pozostali na miejscu mieszkańcy poczuli się zawiedzeni.
Niemcy wkroczyli do Krotoszyna 3 września, do Kobylina natomiast dopiero 7 września.
Piotr Mikołajczyk
Kalendarium powstało na podstawie relacji oraz opracowań między innymi: S. Gierszewicza, A. Korsaka, E. Nawrockiego, W. Tyczyńskiego i J. Urbaniaka.