Ponieważ w ostatnim czasie dociera do nas sporo pytań o wykopaliska przy Promenadzie, postanowiliśmy co nieco napisać. Więcej o krotoszyńskich nekropoliach można znaleźć w naszym dawnym artykule.
W ramach prowadzonej przez krotoszyński Urząd Miejski rewitalizacji promenady, w okolicy kościółka pw. św. św. Fabiana i Sebastiana (św. Rocha) prowadzone są prace archeologiczne. Jest to związane z zabytkowym charakterem tegoż terenu, na którym od XVI w. funkcjonował cmentarz. Obszar ten, znajdujący się pierwotnie poza granicami miasta, od lokacji stanowił uposażenie krotoszyńskiego proboszcza, który nieopodal miał swój staw rybny (istniejący jeszcze kilkadziesiąt lat temu w miejscu m.in. obecnego miasteczka rowerowego).
W roku 1572, na miejscu znajdującego się tam wcześniej oratorium, ufundowano drewniany kościółek szpitalny pw. św. św. Fabiana i Sebastiana. Szpitalem w tym okresie nazywano tak naprawdę ochronkę dla osób biednych i schorowanych, która mieściła się w nieistniejącym już dziś, drewnianym budynku nieopodal świątyni. Po częściowym osuszeniu podmokłych okolic kościoła zaczęto dokoła niego organizować nekropolię. Początkowo grzebano tam podopiecznych szpitala oraz ofiary nader częstych w Krotoszynie epidemii, co sprawiło że mieszkańcy miasta zaczęli potocznie nazywać drewnianą świątynię kościołem św. Rocha – patrona mającego chronić od zarazy.
Z czasem rola szpitala uległa zmianie, a otaczająca kościół nekropolia przekształciła się w cmentarz parafialny dla krotoszyńskich katolików. Kościółek jeszcze do lat 80-tych XX w. pełnił rolę kaplicy cmentarnej, jednakże sam cmentarz został zlikwidowany kilkadziesiąt lat wcześniej przez niemieckich okupantów (w latach 1940–1942), a na jego części pobudowano jeden z gmachów mieszkalnych dla niemieckich żołnierzy stacjonujących w naszym mieście (tzw. „Nowy Heimat”).
Według relacji władze okupacyjne dały mieszkańcom czas na przeniesienie swoich zmarłych na cmentarz przy ul. Raszkowskiej i wielu krotoszynian z tego skorzystało. Tak na przykład na dzisiejszym cmentarzu znalazła się m.in. mogiła ks. Paulina Wojciechowskiego oraz grobowce. Jak podkreśla Natalia Witkowska – archeolog prowadząca w okolicy kościółka badania, rozmiary odnalezionych w pobliżu promenady fundamentów w wielu wypadkach odpowiadają rozmiarom grobowców cmentarza przy ul. Raszkowskiej.
Jedna z relacji dotyczących likwidacji cmentarza przez okupantów wspominała też o sprowadzeniu przez Niemców maszyn górniczych – w formie kombajnów, które przemieszały ziemię na terenie nekropolii. Ta, budząca niegdyś sporo wątpliwości informacja również znajduje potwierdzenie w badaniach. Natalia Witkowska wspomina o tym, że szczątki ludzkie są na terenie byłego cmentarza mocno przemieszane, co zdaje się potwierdzać użycie podobnej maszyny (maszyn), tym bardziej, że im bliżej dzisiejszej ul. Więźniów Politycznych, tym szczątki są bardziej kompletne – wówczas znajdował się tam mur cmentarny, stąd maszyna zapewne nie dojeżdżała do samej krawędzi nekropolii. Sytuacja jest tu zatem zupełnie inna niż na badanym częściowo wiosną cmentarzu ewangelickim przy ul. Rawickiej, gdzie usunięto jedynie pomniki, natomiast groby pozostały w znacznej mierze nienaruszone.
Podczas prac badawczych odnaleziono również dużą ilość fragmentów macew ze zlikwidowanego w tym samym czasie cmentarza żydowskiego przy ul. Ostrowskiej. Posłużyły one okupantom jako krawężniki podczas tworzenia alejek na terenie skwerku, jaki powstał po likwidacji cmentarza. Warto w tym miejscu nadmienić, że znaczna część alejek tegoż skwerku pokrywała się z alejkami wcześniejszej nekropolii.
Według zapewnień inwestora odnalezione ludzkie szczątki zostaną pogrzebane, natomiast fragmenty macew zinwentaryzowane oraz zmagazynowane na potrzeby utworzenia w przyszłości lapidarium przy dawnym krotoszyńskim kirkucie.
Piotr Mikołajczyk